Puk, puk kochani! :) Właśnie siedzę w ośrodkowym pokoju, za oknem przez zielone drzewa lekko przedziera się ciepłe słonko, którego w ostatnich dniach bardzo brakuje. Wczoraj wróciłam z wyprawy po Niemczech, o której opowiem Wam w jednym z postów z serii wycieczkowych, a będzie ich kilka! Dlatego szykujcie się na sporą dawkę zdjęć nie związanych z modą czy zestawami. Pogoda nad morzem nie ma właściwie nic wspólnego ze słonecznymi wakacjami czy plażowaniem, z czego nie jestem zadowolona, tym bardziej, że większość mojej torby to letnie rzeczy. Kapryśność pogody tego lata bardzo mnie zawodzi, niestety na minus. Mam Wam wiele do opisania, do pokazania i nawet nie wiem i nie chcę myśleć jak ogarnę to wszystko, ale zrobię to pewnie dopiero po powrocie do domu, czyli po przyszłym weekendzie. W czwartek rano wyjeżdżam z nad morza i kieruję się w stronę Torunia, a potem na Kraków, więc czekajcie na nowości!
Tymczasem przyznaję się, że przed wyjazdem niestety nie zdążyliśmy z Pawłem zrealizować zaplanowanych zdjęć, dlatego ostatnio na blogu bardzo oszczędnie. Wszystko jednak nadrobię, obiecuję. :) Dla Was dzisiaj zestaw dość pasujący do chłodnych dni, w mocniejszym klimacie. Pastelowo różową, welurową bluzkę połączyłam ze skórzaną kamizelką i spodniami ze wstawkami ze skóry. Swoją drogą, nie wiem czy widać u Was, że bluzka jest pastelowo różowa? :) Całość dopełniłam bransoletkami z ćwiekami i nitami, koralikową bransoletką z czaszką oraz moimi kochanymi, panterkowymi lordsami od MERG!
Sunday, July 15, 2012
Universal Studios, SG
I felt like a little kid allover again once we stepped into this dream world where movies come to life. It's the main highlight of our little Singapore getaway and we spent one whole day exploring this playground. I'm crazy about amusement parks if you must know. I love the rides, the craziest ones specially. I love seeing mascots. I love the little details you can't really see everyday. There's just too much to love. I hope you guys aren't already bored of my travel photos because for this post, I just have too much. If you wish to see them all, continue after the break.
Thursday, July 5, 2012
Pastelowa spódniczka numerem
Spódniczki
to coś, co pokochałam, mimo, że nie mam ich zbyt wiele (ale to się
nadrobi). Są tak wygodne, że czuję się w nich dziewczęco. Do tego nie
muszę smażyć się w spodenkach, w których czasami czuć dyskomfort. Tę
nabyłam w sh - przerobiona u krawcowej dotarła do mnie dzisiaj. Jestem
nią oczarowana i jest moim nr. 1 jeśli chodzi o spódniczki! :) Na sobie
mam również sandały, które są nowością w mojej szafie.. kilka dni
musiały poczekać na swoją premierę. Do takiego typu obuwia byłam
niestety negatywnie nastawiona, nigdy takich nie przymierzałam, ale
zmieniłam szybko zdanie! Są wygodne i mają ciekawy, wakacyjny wygląd.
Nie
szykowałam się zbyt wiele na zdjęcia, ponieważ dzisiaj robiłam fotki
przyjaciółce.. a w międzyczasie stworzyłyśmy też fotografie dla mnie. :)
Jak się Wam podoba takie zestawienie?
Subscribe to:
Posts (Atom)